Rozdział 1
*tydzień wcześniej*
Wreszcie się stało! Jestem pełnoletnia. Pierwsze co zrobiłam to
spakowałam się, wzięłam wszystkie swoje oszczędności, wsiadłam w taksówkę i oto
jestem na lotnisku. Zamierzam zrobić coś ze swoim życiem i dlatego wyjeżdżam do
Wielkiej Brytanii. A no tak nie przedstawiłam się! Jestem Kate Russo. Szczerzę…
nienawidzę tego imienia. Od razu kojarzy się z księżną Kate, przecież ja w
żadnym stopniu nie przypominam księżniczki! No ale nie wnikajmy. Dzisiaj
kończę swoje wymarzone 18 lat. Urodziłam się w Australii. Pewnie zadajecie
sobie pytanie dlaczego postanowiłam uciec z Sydney? Otóż już odpowiadam. Moi
rodzice są „trochę” nadopiekuńczy. Jak mówiłam, a jak nie to teraz mówię, że
moim życiem jest taniec. Niestety moim rodzicom tylko nauka w głowie.
Zabraniali mi robić to co kocham dopóki nie będę miała samych 6 w szkole. Więc
się wyniosłam, a im nic do tego. To chyba wszystko co powinniście o mnie
wiedzieć. A teraz według rozpiski samolot mam za 15 minut. Brytanio – Oto
nadchodzę!
*teraz*
Obudził mnie budzik. Ustawiłam sobie moją ulubioną melodie MKTO-
classic myśląc, że to mi jakoś poprawi humor, ale to nic nie dało. Nadal czuje
się jak zużyta gąbka. Próbujecie się domyśleć dlaczego? A więc po głowie
chodzi mi moje wczorajsze przesłuchanie.
Dzisiaj mój wyczekiwany dzień. To już dziś odbędzie się casting; Osoba, która wygra zostanie nauczycielką tańca. Czy
to nie wspaniałe? Według mojego zegarka za niecałe 15 minut może spełnić się
moje marzenie. Muszę dać z siebie wszystko, bo jeśli nie dostane tej pracy to
stracę wszystko. Nie będę miała już po co żyć no bo co? Nie mam tutaj nikogo,
a do domu przecież nie wrócę; rodziców nie obchodzi co się ze mną dzieje. Ich
interesują tylko moje oceny i opinia innych. Ale dość tego gadania bo się
jeszcze spóźnię. No więc ruszyłam w
końcu swoje cztery litery i weszłam do pomieszczenia.
-Dzień dobry. W czym mogę pomóc?
– Zapytała wysoka szczupła brunetka, która jak sądzę tu pracuje. – Dzień dobry.
– powiedziałam niepewnie się uśmiechając lecz bardziej wyszedł mi jakiś grymas -
ja przyszłam na przesłuchanie.
- A tak. Zapraszam za mną.- I
zaczęła iść w nieznanym mi kierunku.
- Tu proszę zaczekać. –
powiedziała posyłając prześliczny uśmiech, który od razu odwzajemniłam.
Czekając na wezwanie próbowałam
się trochę uspokoić więc zaczęłam rozmawiać z dziewczynami, które okazały się
całkiem miłe. No może oprócz jednej osoby. Była to wysoka blondynka o krótkich
włosach ubrana w skąpy strój. Ale trzeba przyznać, że figurę ma idealną. Opowiadała
jaka to nie jest tu znana i w ogóle. Ale nie będę się nią przejmować. Teraz
najważniejsze jest przesłuchanie.
I tak właśnie straciłam wszystko. A wiecie co jest najśmieszniejsze? Że
odebrała mi to ta dziewczyna. Teraz już nie mam nic. Wszystko straciłam.
Spędziłam cały dzień na myśleniu i w końcu postanowiłam. Skoro straciłam
wszystko na czym mi zależało po co żyć? Pewnie macie mnie teraz za wariatkę,
ale taka jest prawda. Jak mnie już nie będzie to przynajmniej nikogo nie
skrzywdzę. Nikt nie będzie się nade mną litował. Tylko muszę mieć jakiś plan.
Obmyślę go później, bo teraz muszę szykować się na pierwszy dzień szkoły. Nie
chcę, aby ktoś coś podejrzewał dlatego postanowiłam pójść.
Po wydaniu jakże długiego monologu zwlekłam się z łóżka i poszłam do
kuchni z zamiarem zjedzenia czegoś. Wybór padł na płatki z mlekiem. Tak wiem –
mistrz kuchni poziom hard. Kiedy skończyłam posiłek włożyłam miskę do zlewu i
poszłam wybrać dzisiejszy strój.
Po 20 minutowej rewolucji, która nastąpiła w mojej szafie zdecydowałam
się na czarne rurki i kremowy sweter. No wiec zabrałam potrzebne rzeczy i
podreptałam do łazienki. Tam ubrałam się w wybrany zestaw, nałożyłam makijaż i uczesałam
włosy. Przejrzałam się w lustrze i byłam gotowa do wyjścia. Szykuje się kolejny
cudowny dzień <poczujcie ten sarkazm>.
***
Pomimo opóźnienia się autobusu zdążyłam. Według planu mam teraz
matematykę. Ledwo co ruszyłam się z miejsca, a już poczułam, ze na kogoś wpadłam.
- J…ja przepraszam nie widziałam gdzie idę.- chciałam wyminąć ta osobę,
bo jakoś nie miałam ochotę na rozmowę, ale uniemożliwiła mi to czyjaś ręka na nadgarstku.
Dopiero teraz zobaczyłam, że tą osobą była śliczna brunetka o idealnej figurze.
Dlaczego wszyscy tutaj mają idealne figury a ja
wyglądam jak 7 nieszczęść ? Z transu wyrwał mnie jej melodyjny głos.
- Hej jestem Rose. Jesteś pewnie ta nowa uczennica …. Kate Russo? –
kiwnęłam głową - To jesteśmy razem w klasie. Choć za mną.
Ruszyłam za nią i zaraz znalazłam się w Sali matematycznej. Postanowiłam
usiąść z Rose, bo nikogo tu nie znałam a ona wydaje się miła. Od razu zaczęła
ona opowiadać jakoś historię a ja tylko przytakiwałam. Dopiero o chwili
zobaczyłam postać wchodząca do Sali. Moment. Ja ją skądś kojarzę…
__________________________________________________
Dzień dobry misie x
Na początek rozdział dedykuję Natalce, która nakłoniła mnie do dodania tego rozdziału o 00.30. Wielkię dzięki.
Soooł... Mamy pierwszy rozdział! Wiem, że nudny ale chciałam abyście się dowiedziały jak to się zaczęło. No więc już w rozdziale 2 pojawi się Luke ! Nie chcę was zanudzać więc tylko kolejnego rozdziału spodziewajcie się w sobotę.
To tyle. Do następnego x
5 komentarzy:
omg nareszcie wiemy trochę więcej o Kate
rozdział jest irufhnvjdfhruigfhugj >>>>>>>>>>
omg myślę, tą osobą na końcu jest Luke.
czekam na drugi rozdział x
aww dziękuję x
Przepraszam, że dopiero teraz komentuje ;_;
Rozdział ciekawy muszę przyznać, czekam z niecierpliwością jak dalej potoczą się losy Kate.
Zaciekawiłaś mnie <3
Życzę mnóstwa weny<3
Pozdrawiam @NiallisMy19
Dziękuję bardzo <3
Chodź * :_:
Prześlij komentarz