piątek, 27 lutego 2015

Rozdział 7


Rozdział 7


 Muszę przyznać, że przez chwilę poczułam takie ciepło na sercu. Ale jak szybko to przybyło tak szybko minęło. Przeciez on pewnie mówi tak każdej. Po co miałabym sie mu podobać. Przecież to LUKE HEMMINGS.
- Ściemniać to ty umiesz. Jeszcze trochę i bym się nabrała. Niestety, nie jestem taka łatwowierna jak reszta twoich - podkreśliłam to słowo specjalnie - dziewczyn.
- Szkoda... - Au zabolało. Mimo powiedział to do siebie to i tak usłyszałam.
- Okey, wszystko rozumiem. - Miałam już łzy w oczach, ale nie mogłam się teraz rozpłakać. Nie mogłam pokazać jaka jestem słaba. - Wyjdź stąd.
- Ale nie o to mi chodziło. Kate ja...
- Wyjdź stąd! - zaczynał mnie powoli irytować. Nie wiem w ogóle tu przyłaził.
- Ale ja...
- Do cholery wyjdź stąd natychmiast !!
Nie musiałam już nic więcej, bo odwrócił sie i wyszedł. Tak po prostu. Ale co ja chciałam uzyskać. Przecież sama mu kazałam. Pomimo to czułam, że czegos brakuje. Jego.
Po tym jak miałam nie proszonego gościa położyłam sie i usnęłam.


***


Obudziłam się i odrazu przypomniała mi sie wczorajsza rozmowa. Ehh... Szkoda słów.
Założyłam bluzę i zeszłam na dół. Włączyłam telewizor, żeby nie było tak cicho w domu. Czasem brakuje mi tu żywej duszy i ta cisza staje się przygnębiająca.
Nie miałam ochoty na jedzenie więc nalałam tylko soku jabłkowego (mojego ulubionego) i poszłam po telefon. Postanowiłam nie być dzisiaj sama, a pozatym muszę się komuś wygadać. Wybrałam odpowiedni numer i nie musiałam długo czekać, bo odebrała po trzecim sygnale.


(Rozmowa telefoniczna)


- Hej kochana ! Co tam ?
- Hejka Rose. Nawet okej. Masz dzisiaj jakieś plany czy jesteś wolna?
- Nie, dzisiaj nic w planach nie mam. A co babski wieczorek się szykuje? - Mogę się założyć, że uśmiecha sie teraz do telefonu. Heh, cała Rose...
- No pewnie ! Muszę Ci cos opowiedzieć, a  to nie jest rozmowa na telefon. To będę u Ciebie około 17. Kocham. Papatki.
- Okey, czekam. Pa.


(Koniec rozmowy)


Okej, to teraz dzień mam zaplanowany. Powinnam pójść sie ubrać, ale kiedy ruszyłam w stronę sypialni, usłyszałam dzwonek do drzwi. Tylko nie on....
Poszłam do drzwi i otworzyłam je. Uff.. To tylko Tom. Nie, że go tu nie chcę czy coś  Ale co on tu robi ?
- Hej. Mogę wejść. - I nawet nie czekając nas odpowiedź wpakował się do środka. Taa jasne czuj sie jak u siebie.
- Hej. Ta pewnie, zapraszam... - Nic nie odpowiedział tylko przewrócił oczami. Okey, widziałam przed chwilą najsłodsza rzecz na świecie.... Muszę się ogarnąć.
- No to... Co Cie tu sprowadza ? -Spytałam, ale widziałam, że unika odpowiedzi. Skąd to wiem ? Po pierwsze unika mojego wzroku, po drugie ma spuszczoną głowę, a po trzecie : Heloooł pomimo, że jestem blondynką to nie jestem taka głupia jaka się wydaje.
- Toomm... Radzę Ci sie pospieszyć, bo zaraz jestem umówiona z Rose i...
- Właśnie o to chodzi. No bo..chodzi o to....ja.... - Dobra. Albo sie wysłowi dobrowolnie albo ja mu w tym pomogę!!
- No mów rzesz o co do cholery chodzi !! -Wow ostatnio jestem jakaś nadpobudliwa. Ale przykro. >czujecie ten sarkazm ?<
- Lepiej jak Ci to pokaże. - Yyy okey ?
Wyciągnął komórkę z tylnej kieszeni (tam gdzie zawsze ją nosi) i zaczął coś szukać.
Z każdą sekundą stawałam się bardziej niespokojna, a nawet nie wiedziałam o co chodzi. A co jesli Tom przesadza ? Że to jakaś zabawa i zaraz pokaze mi swoje zdjęcie  na przykład jak je nutellę ?
Ale to co tam zobaczyłam to nie była jego kolejna głupia gierka. To byla prawda. Nie wierzę. Moja najlepsza przyjaciółka. Tylko na nią mogłam liczyć (nie biorąc pod uwagę Tom'a), to jej mogłam się zwierzać ze wszystkiego, a teraz to. Teraz juz wiem. Można liczyć tylko na siebie.




(zdjęcie na telefonie Tom'a)







________________________
Hejka słoneczka ❤
Wohohoho to się dzieje. Myślicie, że Rose się wytłumaczy i się pogodzą ?? Piszcie swoje przemyślenia xd (ze mnie taki psycholog 😂).
A teraz tylko napiszę, że kolejny rozdział pojawi się już w PONIEDZIAŁEK z okazji urodzin mojej twitterowej przyjaciólki 💖 Dlatego zapraszam i do następnego x
                                            Myszka xx

czwartek, 19 lutego 2015

Rozdział 6

Rozdział 6

( Rozdział pisany na telefonie więc przepraszam za wszelkie błędy :) Miłego Czytania x )


"Dziwka", "puszczalska" i wiele innych bardziej obraźliwych słów widniało napisanych na mojej szafce. Nie wierze, że ktos był do tego zdolny. Ale nie to mnie najbardziej przybiło. Moją uwagę przykuł największy napis. "SAMOBÓJCZYNI". Nie wierze przecież nikomu o niczym nie mówiłam, przecież...
Luke.
Nie wierze ! Nie on tego nie zrobił, nie nie nie.... Proszę niech to będzie jakiś głupi sen, z którego sie zaraz obudzę. Przeciez to nie miało być tak !! Nikt nie miał sie dowiedziec !
Teraz chciałam tylko jak najszybciej opuścić to miejsce. Chciałam tez znalezc Luka aby mi wszystko wyjaśnił.

Wyleciałam ze szkoły i odrazu w oczy rzuciła mi sie blond czupryna. Kiedy miałam juz do niego podejść to zauwazylam ją. Zaczęłam coraz bardziej płakać. Nawet nie wiem dlaczego. Przeciez on jest nic nie wartym dupkiem, który nic dla mnie nie znaczy.
Kiedy miałam juz stamtąd iść nagle jego głowa gwałtownie sie obróciła , przez co złapałam z nim kontakt wzrokowy.
Kiedy mnie zobaczył jego oczy powiększyły sie dwukrotnie. Co za palant ?!?! Teraz udaje, ze o niczym nie wie ?!?!?
Pokiwałam głową i bezgłośnie powiedziałam : Nienawidzę Cię - po czym odwróciłam się na pięcie i ruszyłam do domu.

*
Dochodzi pierwsza w nocy, a ja siedzę bezczynnie na kanapie z popcornem i oglądam powtórki Ojca Mateusza. Nadal nie mogę uwierzyć w to co sie stało. Nurtuje mnie tylko jedno pytanie, wyraz, slowo czy nazwijcie sobie to jak tam chcecie : Dlaczego ?
Moją jakże mądrą retrospekcje przerwał dzwonek do drzwi.
Nagle poczułam jak moje ciało sztywnieje, a serce zaczyna przyspieszać. No bo kto normalny odwiedza ludzi o 1 w nocy ??
Wyłączyłam telewizor i odłożyłam popcorn (a raczej resztki, które nie zostały porozwalane na łóżku ) i nasłuchiwałam.
Ten ktos jest bardzo uparty. Skoro moje życie i tak nie ma sensu i tak chce stąd zniknąć to czemu nie ma to sie stać z rąk włamywacza albo zabójcy?
Niepewnym krokiem ruszyłam w stronę drzwi. Musze sobie gdzieś zapisać, aby kupic wreszcie drzwi z wizjerem.
Po około 2 minutach ktos przestał sie dobijać i kiedy myślałam, ze ten "seryjny morderca" sobie poszedł usłyszałam glos za drzwiami.
- Kate. Kate wiem, że tam jesteś. Proszę, chce tylko pogadać. Proszę to zajmie co najmniej 10 minut. Ewentualnie godzinę... - po czym dodał ciszej, ale ja zdołałam go usłyszeć.
W końcu postanowiłam go wpuścić. Niech sie tłumaczy.
Otworzyłam drzwi i pierwsze co ujrzałam to Luka ubranego w czarne podarte rurki (wow kto by się tego spodziewał...) i czarna bluzę i czarne buty. Naprawdę wyglądał jak włamywacz.
- emm...Hej. Wiem, ze jest późno, ale nie mogłem spać i bylem po drodze wiec postanowiłam zajść no i ...
- Oj przejdź wreszcie do sedna.
- No więc..czy...widziałemtwojąszafke - powiedział tak szybko na jednym wdechu, ze ledwo go zrozumiałam.
- brawo, Sherlocku. Ja tez widziałam i co z tego ?
- No więc przyszedłem sprawdzić czyyy...em.. Niczego sobie nie zrobilas.
- Nie, jak widzisz żyje, a wiec pa. - próbowałam go wypchnąć ale bezskutecznie.
- Taaaak ??? To pokaz ręce. - powiedział pewny siebie głosem. Ughh... Mówiłam juz jak ja go nienawidzę? Mówiłam? To mowie jeszcze raz. Jak ja go nienawidzę !!
- Emm...no ten no...
Zanim sie spostrzegłam złapał moje nadgarstki i odsunął rękawy bluzy, którą miałam założoną na sobie.
- KATE DO CHOLERY A TO TO CO TO JEST!?!? - krzyknął i wskazał moje jak, ze przepiękne nadgarstki.
- Eee... Ręka ?
- Ha ha ha bardzo śmieszne. - Powiedział przewracając oczami - Dlaczego Kate ? Nie możesz tego robic to nie jest powód to ranienia siebie.
- A co Cię to obchodzi ?!? Lepiej wracaj do tej swojej laleczki Iggy, a mnie zostaw i daj mi święty spokój !!! - o nie zdenerwował mnie na maxa. Niech nie udaje, ze go to przejmuje. - I w ogóle nie udawaj, bo to przeciez przez ciebie !!
- Co ?
- Oj nie udawaj ! To ty to napisałeś! Jako jedyny o tym wiedziałeś!! O i jak ? Cudownie sie teraz czujesz ?!?! Brawo zniszczyłeś Kate Russo, gratuluję !!
- JA TEGO NIE ZROBIŁEM !! NIE ZROBIŁ BYM CI CZEGOS TAKIEGO !!
- Weź, bo Ci uwierzę !
- NAPRAWDĘ !! Nawet jak byś mnie wkurzała tak jak teraz to bym Ci nie zrobił takiego świństwa !!
 - A to niby dlaczego ?!?!
- BO MI DO CHOLERY NA TOBIE ZALEŻY!!


Właśnie przeżywam swój mini zawał. Czy on to powiedzial na glos, czy to moja wyobraźnia. O nie nie nie... ON TO POWIEDZIAL !! Zapomniałam jak sie oddycha. Jestem dla kogoś ważna. Jestem ważną dla niego...




__________________________________
Hej Myszki 🐭
No więc na poczatku powiem wow. Jak wam się podobał rozdział ?? Nie miałam pojęcia jak potoczy się ten rozdział, ponieważ napisałam go dosłownie 15 minut temu. W tym tygodniu byłam chora i nie miałam sily jak napisać, a teraz tak siedziałam oglądając Ojca Mateusza i pomyślałam żeby postarać sie cos napisać i tak oto mamy :) Chciałabym tez bardzo przeprosić za bledy, które mogą sie pojawić, bo rozdział pisałam na telefonie i co prawda przejrzałam ro jeszcze raz ale niedokładnie. To chyba tyle z mojej strony <33 No więc miłego wieczoru i do następnego <3
Myszka x

czwartek, 12 lutego 2015

Rozdział 5

Rozdział 5
(Przeczytaj notkę pod rozdziałem ❤ )

Nie wierzę. Dlaczego on mi to zrobił. Dlaczego akurat ona. Jest tyle dziewczyn. Chociaż mogłam się tego spodziewać. Przeciez odrazu wpadł jej w oko. Chociaż nie myślałam, że byla skłonna rzucić swoje chłopaka dla niego. Tylko jednego nie rozumiem. Dlaczego aż tak mnie to wkurzyło? Przeciez on nic dla mnie nie znaczy tak jak ja dla niego. Przez te wszystkie lata powinnam sie przyzwyczaić, że ludzie mnie opuszczają. Przeciez to dla mnie norma.
W tym momencie nie byłam w stanie zrobić nic innego jak uciec stamtąd. Widok całującego sie Luka z Iggy to za wiele.
Odwróciłam sie i popędziłam prosto do domu.
*
Po wejściu do mojego domu zamknęłam drzwi, wzięłam paczkę chusteczek i poszłam do pokoju. Postanowiłam schować sie pod kołdrą i stamtąd nigdy nie wychodzić.
Niestety moje plany przerwał dzwonek do  drzwi. Niechętnie ruszyłam sie z miejsca i poszłam otworzyć. Myślałam, ze to Luke po cos przylazł i juz chciałam go ochrzanić, że niepotrzebnie tu przyłaził i żeby więcej się tutaj nie pojawiał. Byłam gotowa na wszystko, ale on znajdował się na samym końcu listy osób, które mogą tu przyjść.Co tutaj do jasnej cholery robi Tom ??
- Hej. - powiedział niepewnie ze spuszczona Głową. Okej przylazł tu i jest zawstydzony, czy ja juz mam zwidy czy to może nie on?
Hej. - odpowiedziałam niepewnie. Chyba wyczuł zaskoczenie w moim glosie, bo odrazu sie wyprostował i zaczął mi wszystko tłumaczyć.
- Wiem, że się mnie tu nie spodziewałaś - wow no nie gadaj- ale chciałem tylko powiedziec, ze dowiedziałam sie o Iggy i Luku. I wiem, że jest Ci strasznie źle z tym, że on i... - nie dałam mu dokończyć
- Słuchaj. Nie jest mi w ogóle przykro, ponieważ to jego życie, a mnie nie obchodzi co on z nim zrobi.
- Ale myślałam, że wy razem...
- To źle myślałeś. On jest dla mnie tak ważny jak papier toaletowy w łazience. I jesli przylazłeś tu tylko po to...
- Nie ! Jestem tu, bo chciałbym się...emmm....to znaczy.. Czy ty... Czy chcesz pójść ze mną na bal ? - Spytam i znów opuścił głowę.
Okej umarłam. Czy Tom, najpopularniejszy chłopak w szkole zaprosil mnie na bal ?
- Emm...ja...no ten...
- Jesli nie chcesz zrozumiem. Po prostu pomyślałem, ze tez nie masz z kim isc i ... Zresztą nieważne. - Odwrócił sie i juz chcial odejść i sama nie wiem jak to slowo wypłynęło ze mnie rak poprostu.
- Zgadzam się. - Powiedziałam. Zatrzymał sie nagle i odwrócił. Widziałam w jego oczach zdziwienie i... Szczęście ?
- Naprawdę??? - kiwnęłam głową na tak. - Ale sie cieszę !! To omówimy szczegóły w szkole. To do zobaczenie. - Po czym zrobił cos czego sie kompletnie nie spodziewałam. Podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek i przytulił. Odsunął sie ode mnie i widząc moje zdziwienie spuścił głowę i zarumienił się. Jeju wyglądał tak uroczo.
- mmm...okej to pa. - Po czy zamknęłam mu drzwi przed samym nosem.
Po tym dziwnym wydarzeniu ruszyłam z powrotem do lóżka. Nie mogłam zasnąć, bo cały czas miałam w glowie obraz falującego się Luka i Iggy. A później przypomniałam sobie tą dziwna dzisiejszą wizytę z Tomem w roli głównej. Później zapadłam w sen.
*
Dzisiaj jak zwykle wstalam, zjadłam, ubrałam sie ruszyłam do szkoły. Jak sami widzicie moje życie jest tak nudne jak flaki z olejem. Ten dzień wydawał sie tak samo nudny jak każdy inny, a jednak...
*
Zanim weszłam do szkoły zauważyłam Toma idącego w moim kierunku. Odrazu poczułam takie ciepło na sercu. Jednak nie bylo to takie samo jakie czułam przy ... Luku.
- Hej Kate. - przywitał sie i po raz kolejny pocałował mnie w policzek. - Chciałem sie spytac czy nasze wyjście na bal nadal aktualne ?
- Emm... Pewnie. - Uśmiechnęłam sie niepewnie.
- Okej to tu masz mój numer i napisz mi sms swój, to wtedy ustalimy godzinę. - po czym przytulił mnie na pożegnanie i odszedł.
Schowałam numer do kieszeni i ruszyłam do szkoły. Kiedy weszłam so szkoły zobaczyłam zebranych uczniów stojących w kręgu mojej szafki. Zaciekawiona podeszłam do tej grupy i przepchnęłam sie na sam początek aby dobrze widzieć. Jednak cały mój dobry humor uległ zmianie, a poje policzki zaczęły się stawać mokre od łez. Nie wierzę, ze ktoś był do tego zdolny. Dlaczego to wszystko dzieje się mi. Co ja takiego zrobiłam...
________________________________
Dzień dobry słoneczka xx
Na początku chciałabym was przeprosić za błędy, ponieważ bardzo chciałam dodać rozdział wcześniej i musiałam pisać rozdział na telefonie ( bardzo nie polecam) 😊.
Ale nie o to chodzi. W tej notce szczególnie chciałabym Wam życzyć wszystkiego najlepszego z okazji Walentynek, które są  już w sobotę!! Mam nadzieję, że miło spędzicie ten dzień. Oprócz tego mam nadzieję, że zjedliście dzisiaj co najmniej 3 pączki 😉. Dobrze i jeszcze tylko chciałabym dedykować ten rozdział mojemu bratu, który jutro ma urodziny (tak w piątek13 😂). No to do następnego ❤
  Miśka xx



piątek, 6 lutego 2015

Rozdział 4



Rozdział 4
-… No więc tak mniej więcej wygląda moje życie.- powiedziałam Lukowi. Muszę przyznać, że po tym jak komuś się wygadałam to czuję ulgę.
- To nie wiedziałem. –i nastąpiła trochę niezręczna cisza. Po chwili nasz blondynek postanowił się odezwać . – wiesz, chciałem Cię dzisiaj zabrać na kola… - przerwałam mu zanim zdążył dokończyć.
- Nie dzięki jakoś nie mam ochoty nigdzie iść. Zresztą nigdy nie chciałam. – dodałam trochę ciszej. Myślałam, że on tego nie usłyszał lecz los chciał inaczej. Zauważyłam , że oczy Luka zrobiły się takie inne. Takie… smutne? Pierwszy raz widziałam Luka, który jest spokojny i nie próbuje wkurzyć mnie na każdym kroku.
- No więc… ja będę już szła. I pamiętaj o naszej umowie. Ja dla Ciebie nie istnieję. – Po wypowiedzeniu tych słów odwróciłam się i odeszłam. Chciałam jak najszybciej dość do domu, położyć się i już nigdy nie obudzić.

*Luke*

-… I pamiętaj o naszej umowie. Ja dla Ciebie nie istnieję.- Po czym odwróciła się i odeszła. Poczułem lekkie ukucie w sercu. Właściwie nie wiem czym się tak przejmuję. Przecież to zwykła dziewczyna. Jednak jest coś w niej co wyróżnia ją spośród reszty dziewczyn. Może to, że nie zaczęła za mną latać jak reszta dziewczyn. A może to ,że w jakimś stopniu jest taka jak ja ? Ona też próbuję ukryć się pod maską obojętności lecz w jej oczach widać co innego, widać że nie radzi sobie z tym tak jak ze swoimi emocjami. Chciałbym ją poznać bliżej lecz teraz to już na pewno mi się nie uda. Przecież złożyłem jej obietnicę…
*

*Kate*

Dzisiaj obudziłam się lekkim bólem głowy. Pewnie było spowodowane to tym, że całą noc siedziałam i płakałam. Udało mi się dopiero usnąć około 5 nad ranę.
Zwlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki jak wyglądał. Mimo, że wyglądam jak potwór nie przejęłam się tym. Przyzwyczaiłam się do płakania w nocy i do tego, że wyglądam jak zombie. Dzisiaj nie miałam zamiaru nic jeść. Wzięłam tylko leki przeciw bólowe. Ubrałam się w najzwyklejsze czarne rurki, a do tego zwykła szara bluza i czarne trampki. Nałożyłam sporą ilość makijażu, aby zamaskować moje zmęczenie oraz lekko podpuchnięte oczy. Zamknęłam dom i powolnym krokiem ruszyłam na autobus.
*
Weszłam do szkoły, w której było tak jak kiedyś. Nikt na mnie nie patrzył tak jak bym nie istniała. Tak, rzeczywistość wróciła. Ale zapomniałam o jednym ! Zero wkurzającego Luka. Nareszcie spokój.
Ruszyłam więc na pierwszą lekcję, którą była godzina wychowawcza. Humor zepsuł mi się kiedy wchodząc do klasy zobaczyłam Iggy rozmawiającą z naszą zgubą Lukiem. Ughh… próbowałam ich ignorować i ruszyłam na koniec klasy gdzie w ławce siedziała już Rose.
- Hej skarbie. – Odpowiedziała z wielkim entuzjazmem. Wow chciałabym być tak pozytywnie nastawiona do świata jak ona. Tylko wychodzi mi to dokładnie na odwrót.
- Hej. Co ty dzisiaj taka szczęśliwa ? Ed Sheeran przyjeżdża do naszej szkoły czy co ?
- To ty nic nie wiesz ?! Jak zwykle niedoinformowana. Za 2 tygodnie odbywa się bal. Jest to chyba największa impreza w ciągu roku. Przychodzą na nią wszystkie klasy ! Po prostu musimy tam iść !!
-  Wiesz nie ma zbytniej ochoty na balowanie. A poza tym z kim miałabym tam niby iść ?
- No wiesz możesz iść z Lukiem. –poruszyła zabawnie brwiami po czym zaczęłam się śmiać jak chora psychicznie i zwróciłam na nas uwagę połowy klasy.
-Russo i Dallas za chwilę jeśli się nie uspokoicie traficie do dyrektora ! Zrozumiano ? – zapytała moja ukochana wychowawczyni.
- Tak psze pani. – powiedziała Rose po czym zaczęła się chichrać pod nosem. Cała ona…
*
Po skończonej lekcji udałam się do biblioteki w celu wypożyczeniu mojej kolejnej lektury „Potop” której i tak nie przeczytam, ale niech myślą inaczej.
Wchodząc do Sali zauważyłam skuloną postać siedzącą w kącie. Normalnie bym wyszła, ale cos kazało mi tam podejść. Po zrobieniu kilku kroków zauważyłam znajoma mi postać, która płakała. Nie, to niemożliwe… Tom ??? Ale co się stało. Postanowiłam przełamać się i się go o to spytać.
-h..he..hej. Co się stało ?- spytałam oczywiście śmiało jak zawsze >czujecie ten sarkazm?<
- Nie powinno Cię to obchodzić ! – Odburknął.
- Nie obchodzi mnie to. Myślałam, że mogę Ci jakoś pomóc, ale skoro…- Nie skończyłam bo zostało mi przerwane.
-.Okej. Iggy ze mną zerwała. Powiedziała, że się mną znudziła i podoba jej się ktoś inny. – Głos mu się załamał. Oczy mało mi nie wyskoczyły. Jak to ?! Przecież oni byli idealna parą. Ten ktoś w kim „zakochała” się Iggy musi być naprawdę kimś specjalnym, bo w końcu rzuciła dla niego Tom’a. Mimo, że był on chłopakiem Iggy był całkiem ok kiedy byłeś z nim sam na sam. Dlatego zrobiło mi się go przykro. Jak ona mogła mu coś takiego zrobić ?
- Tak mi przykro… Czy mogę coś dla Ciebie zrobić ? – Powiedziałam naprawdę szczerze.
- Tak… zostaw mnie teraz samego i nikomu o tym nie mów porządku ? – Spytał się i spojrzał tymi swoimi pięknymi załzawionymi oczami. Trzeba przyznać, że przystojny to on jest.
- Pewnie. Obiecuję. To trzymaj się i się niczym nie przejmuj, będzie dobrze. – Po czym uśmiechnęłam się i wyszłam. Chciałam iść jak najszybciej do domu i znów zamknąć się w pokoju i płakać.
Kiedy otworzyłam drzwi od szkoły po prostu nie wiedziałam co miałam robić. Płakać, rzygać, uciec czy jeszcze coś innego. Nie to po prostu nie możliwe. Dlaczego akurat on. Dlaczego…

__________________________________________
Dzień dobry xx
No więc muszę zapisać dzisiejszą datę w kalendarzu, bo pierwszy raz podoba mi się to co napisałam !! No więc kilka spraw. 
1. Chciałabym wam bardzo podziękować za to, że wchodzicie w ogóle na tego bloga i go czytacie. Nawet nie wiecie jak mnie to motywuje do dalszego pisania.
2. Mam pomysł, aby założyć konto na twitterze poświęcone temu ff. W prowadzeniu go pomagała by mi Natalka (której za to baaaardzo dziękuję <33). Byłyby dodawane na nim spoilery i informacje dotyczące dodawania rozdziałów itp. Podoba wam się ten pomysł ? x Jak założę konto dodam informację :).
3. Zamówiłam dzisiaj szablon więc jeśli przyjmą moje zamówienie bedziemy mieli nowy wyglad bloga ! <33 Mam nadzieje, że wam się spodoba.
4. Planuję 2 części Never stop believing. Mam już zaplanowane całe opowiadanie i wystarczy tylko przerzucić to na kartkę :).
No więc to chyba na tyle. Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał. I do następnego x
                                                  
                                                                                                        Wasza Miśka <33