Rozdział 18
Komentujcie, bo to mega wspiera w pisaniu :) Miłego czytania x
Rozdział dedykowany dla wszystkich, którzy komentują... Dziękuję :**
Po tym co powiedział mi Tom, ruszyłam od razu do domu. Muszę to wyjaśnić i przemówić im do rozsądku, że ja nigdzie nie jadę.
Przed domem (jak się spodziewałam) stał dobrze znany mi samochód.
Podeszłam do auta, a z nich wysiadła "znajoma" mi para ludzi. Czemu zrobiłam cudzysłów ? Bo tak naprawdę nic o nich nie wiem; są dla mnie obcy niczym sąsiedzi z naprzeciwka.
Stanęliśmy koło siebie i nikt nie chciał zacząć. Ale czym prędzej zaczniemy to szybciej skończymy, prawda ? Więc musiałam się przałamać.
- Czego chcecie ?- Pierwsza zasada: nie pokazuj emocji, tylko udawaj obojętną.
- Witaj córeczko.- powiedziała rodzicielka i chciała mnie przytulić, lecz ja wystawiłam tylko rękę. Druga zasada mówi - nie pozwól sobie na czułości.
- Pozwól, że powtórzę. Czego chcecie ? - I zasada numer trzy, czyli przejdź od razu do konkretu.
- Możemy wejść do środka ?- pokazała na dom.
- Jak chcesz. - Powiedziałam od niechcenia i poszłam pod drzwi nie czekając na nich.
Po wejściu do środka rozejrzeli się, lecz nie dało się wyczytać od nich żadnych emocji. Typowe. Oni zawsze robili wszystko na pokaz, a mi na tym nie zależało. Mój domek był skromny, ale wygodny. Jak wchodziło się to po prawej stronie były drzwi, które prowadziły do salonu. Wszystkie meble były kremowe, oprócz kanapy (która była skórzana, koloru brązowego).
Usiedliśmy więc i oni widząc, że nic nie mówię zaczęli:
- Wiem, ze jesteś na nas zła. - No co ty ? Nie pomyślałabym...prychnęłam - Ale...chcielibyśmy, abyś wróciła z nami do Australii.
- Mamo...?- Uśmiechnęłam się słodko.
-Huh ?- zaczęła się szczerzyć jak mysz do sera.
- Czy czasem nie spadłaś ze schodów i nie walnęłaś się głową o ziemię? - Uśmiechnęłam się satysfakcjonująco,a na jej twarzy pojawił się grymas.
- Skarbie...- pierwszy raz odezwał się ojciec. -Babcia przyjeżdża i wiesz, ze ona o niczym nie wie. Dlatego wybaczymy Ci twoje błędy i będziesz mogła wrócić z nami. Pokażemy babci, że funkcjonujemy jak zawsze.
Wszystko jasne. Babcia zawsze była tą krytykującą. Nigdy w swoim życiu nikogo nie pochwaliła. To ona zawsze musi mieć wszystko opanowane do perfekcji.; nie wspominając o tym, że ubiera się jak królowa Elżbieta.
Zawsze chciałam, aby była zwykłą kochającą babcią, która jak przyjedzie wnuczek to wciska mu jedzenie i wmawia jaki to jest głodny. Niestety tu jest inaczej. Moja zawsze mówiła jaka to jestem gruba i nie powinnam jeść. Możecie pomyśleć, że to przez nią zaczęłam się okaleczać, ale tak nie było. To przez przeszłość, lecz dowiecie się tego w swoim czasie.
Wracając do wyjazd. Byłam przeciwna, ale jak tak sobie teraz myślę to nie jest wcale taki zły pomysł. Z mojego życia zniknął, by Luke i wszystkie tutejsze problemy. Ale czy uciekanie od nich to dobre rozwiązanie ? Nie lepiej się z nimi zmierzyć ? I co by było z Rose ?
Przemyślenia przerwało mi jedno, ważne pytanie.
- To jak skarbie, wracasz z nami do Australii ?
I podjęłam decyzję.
- Tak, wracam.
_________________________________
Hejka :**
Przybywam z nowym rozdziałem. Napisałam go wczoraj w samochodzie, ale nie miałam internetu, aby dodać :) Pisało mi się go szybko i łatwo, ale to może dlatego, że spełniłam wczoraj swoje marzenie ! Przejechałam 360 km tylko po to, aby spotkać się z moją twitterową przyjaciółką *.* To jest dowód na to, że marzenia się spełniają, tylko trzeba o nie walczyć. Piszcie co sądzicie o tym rozdziale i do zobaczenie <3 / Wtajemniczona x
2 komentarze:
bardzo ładny rozdział tylko szkoda że taki krótki... fajnie i przyjemnie się czyta. Super że spotkałaś przyjaciółkę to najważniejsze ; )
http://secret-hill.blogspot.com/
Za krótki ;c Czekam na next <3 /Nat
Prześlij komentarz