piątek, 30 stycznia 2015

Rozdział 3



Rozdział 3
Dzień jak co dzień – Przynajmniej tak się wydawało na początku.
Obudziłam się i zerknęłam na zegarek 6:10. Nie ma sensu już się kłaść, bo za 20 minut mam ustawioną pobudkę. Wyłączyłam więc budzik i poszłam do kuchni w celu zjedzenia czegoś. Wybór znów padł na płatki z mlekiem. Nie miałam ochoty iść do szkoły w szczególności po wczorajszym dniu. Nadal nie dawało mi spokoju skąd on znał mój adres skoro mu go nie podawałam. A zresztą poco zaprzątam sobie myśli nim skoro niedługo i tak nie pożyję. Nie myśląc już więcej ruszyłam do swojej niewielkiej sypialni. I znów ten sam problem, nie wiedziałam co na siebie włożyć. Postanowił się jakoś specjalnie nie ubierać, bo w końcu i tak nikt nie zwraca na to uwagi. Więc wzięłam zwykłe jeansy a do tego czerwono-czarną koszulę w kratkę i czerwone trampki.
Po nałożeniu lekkiego makijażu spakowałam potrzebne książki na dziś, wzięłam swoją komórkę oraz słuchawki i ruszyłam na autobus.

*
Jestem już 4 lekcjach. Została tylko jedna, ale najbardziej znienawidzona przeze mnie Na szczęście nie widziałam dzisiaj Hemmingsa. Myślałam, że dzisiaj się nie pokaże, ale chyba lubi robić ludziom niespodzianki.
Nie mogłam się skupić na zadaniach, bo cały czas czułam jego wzrok.  Dlatego po skończonej lekcji matematyki chciałam wyjść jak najszybciej z Sali, ale poczułam czyjeś ręce na biodrach, które nie pozwoliły mi iść dalej. Myślałam, że to Rose.
- Rose proszę Spie…- O nie wszystko tylko nie on. Luke.
- Dzień dobry księżniczko- znowu mnie tak nazwał – podobały Ci się kwiaty ?- Zapytał z tym swoim uśmieszkiem na ustach.
- Po pierwsze myślałam, że sprawę księżniczki sobie ustaliliśmy, a po drugie skąd miałeś mój adres ?!
- Dobrze księżniczko nie denerwuj się tak, bo złość piękności szkodzi. – zaraz mu przywalę ! – A adres… to mam swoje dojścia. A teraz jak już skończyłaś to swoje przesłuchanie chciałbym Cię poinformować, że będę po ciebie o 19. To do zobaczenia KSIĘŻNICZKO. - No nie wierzę. Po prostu sobie poszedł. Ughh z każdą miną ten człowiek denerwuje mnie coraz bardziej.
Mój jakże cenny monolog przerwała Rose.
- Omg nie gniewaj się ale słyszałam waszą rozmowę. I on ZAPROSIŁ CIĘ NA RANDKĘ !!! – krzyknęła tak, że ludzie a korytarzu zaczęli się na nas gapić. Świetnie.
- Okej okej zaprosił, ale nie mam zamiaru iść.
-Oj no weź będzie fajnie. Proszę idź z nim. Zrób to dla mnie. Pliiissss….
- Okej spotkam się z nim. Ale to pierwszy i ostatni raz. A teraz wybacz ale muszę iść się szykować. Do zobaczenia. – Pożegnałam się z nią i ruszyłam w stronę domu.
*
Jest już 17 więc powinnam się zacząć szykować na tą moją „wymarzoną” randkę. Po wróceniu ze szkoły miałam to gdzieś, ale im bliżej 19 tym bardziej się denerwuję tylko sama nie wiem czym
Więc wyłączyłam telewizor i ruszyłam do sypialni. Teraz moje ukochany moment. Co na siebie założyć ? Zaczęłam przeszukiwać szafę aż znalazłam coś idealnego. Wybór padł na śliczną biało- błękitną sukienkę z wzorami kwiatów, a na to jeansowa kurtka . Do tego buty o takim samym odcieniu błękitu co sukienka oraz kolczyki.


Po nałożeniu wszystkich dodatków i zrobieniu makijażu byłam gotowa. Zegarek wskazywał 18:59 i wtedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy do mojej kopertówki i poszłam otworzyć drzwi. Za nimi był Luke ubrany w czarne rurki i czerwono- czarną koszulę w kratkę. Co jak co ale wyglądał przystojnie. W dłoni trzymał bukiet róż.
- Witaj ślicznotko. Pięknie wyglądasz. Idziemy ? – kiwnęłam głową więc ruszyliśmy.
Szliśmy przez park. Nagle on się zatrzymał i pokazał abyśmy usiedli na jednej z ławek.
- No więc najpierw chciałbym się zapytać o jedno ważną rzecz. Co Cię skłoniło do robienia tego ? – nie wiedziałam o co mu chodzi dopóki nie spojrzał na moje nadgarstki. O nie tylko nie to.
- Nie chcę o tym gadać.
- Ale ja chcę.
-Nie powiem.
- No poooowiedz.
-Nie.
-Tak.
- Okej. – zauważyłam jak nagle uśmiech pojawił się na jego twarzy. – Ale pod jednym warunkiem. Jak Ci to opowiem dasz mi święty spokój i będziesz mnie traktował tak jak bym w ogóle nie istniała. Dobrze?
Widziałam jak się zastanawia. Widziałam jak kilka razy próbował coś powiedzieć, ale od razu rezygnował. W końcu usłyszałam to co chciałam.
-…okej.


___________________________________
Dzień dobry x
No więc publikuję trochę wcześniej, ponieważ później nie miałabym jak dodać :) I jak wam się podoba rozdział ? Chciałabym też przeprosić jeżeli kolejny rozdział pojawi się trochę później ale pierwszy tydzień po feriach mam strasznie zawalony kartkówkami. To chyba tyle. Więc proszę o komentarze i do następnego <33

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

omg nvurgtuytweirhekddkvbdjgiuetyeirujiuytredfghujhygtfrvgbhjnhygtfgvhbjnosfjkvbdjgruytdifjkcnvjgiufeofjsc to chyba wszystko co mogę napisać

babygirl pisze...

Szkoda, że rozdziały są tak krótkie, bo opowiadanie naprawdę jest fajne i mi się podoba. Czekam na kolejny, mam nadzieję, że będzie trochę dłuższy. :)

http://wicked-fanfic.blogspot.com/