czwartek, 21 maja 2015

Rozdział 19

Rozdział 19

Komentujcie, bo to mega wspiera w pisaniu :) Miłego czytania x


Spojrzałam po raz kolejny na pokój czy niczego nie zapomniałam. Po tym jak rodzice poszli do hotelu zaczęłam się pakować. Kiedy zdecydowałam, że wszystko wzięłam poszłam się do łazienki. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Rozkręciłam gorącą wodę i zaczęłam rozmyślać. Może to głupie, ale zawsze tu mi się najlepiej myśli. Rozmyślałam o wszystkim i o niczym. Zaczęłam od tego wyjazdu, a skończyłam na jutrzejszym śniadaniu. Kiedy zaczęłam rozkminiać o głupotach - zakręciłam wodę. Ubrałam za dużą bluzkę służącą za piżamę i poszłam do pokoju. Położyłam się, ale nie mogłam usnąć. Przekręcałam się z boku na bok, ale to nic nie pomogło. Postanowiłam zrobić coś co zawsze mi pomaga. Wzięłam słuchawki, włączyłam muzykę i zaczęłam tańczyć. Dopiero kiedy wykonałam pierwsze ruchy przypomniałam sobie po co tutaj przyjechałam; spełnić marzenia. Zastanawiam się, jakby się to wszystko potoczyło gdybym została się do tej szkoły tanecznej, czy wtedy tak wyglądałoby moje życie ? Poznałabym Rose ? Chodziłabym do tej szkoły ? I czy poznałabym JEGO ? Nim się obejrzałam muzyka się skończyła. Odłożyłam telefon i udałam się w krainę Morfeusza.

***

- Wzięłaś już wszystko !? - Krzyknęła mama z samochodu. Dziwnie ją tak teraz nazywać.
- Tak ! - Okrzyknęłam.
Wzięłam walizkę i jeszcze raz obejrzałam się po mieszkaniu dla upewnienia. Zamknęłam dom na klucz i skierowałam się w stronę czekającego na mnie już samochodu. Włożyłam walizkę do bagażnika i miałam już wsiadać, ale powstrzymała mnie postać biegnąca w moją stronę. Rose. Przytuliła się mocno do mnie i tkwiłyśmy tak kilka minut.
- Przeczytałam twojego sms-a i nie mogłam nie przybiec i się nie pożegnać. Musisz wyjeżdżać ? - Zauważyłam zaszklone oczy u niej.
- To tylko tydzień. Tylko. - Szepnęłam. 
Przytuliłyśmy się jeszcze raz i kiedy rodzicielka kazała mi wsiadać, z niechęcią puściłam przyjaciółkę i wsiadłam do samochodu. Pomachałam jeszcze raz i włożyłam słuchawki do uszu. Podróż czas zacząć.


*Luke*

Siedziałem i oglądałem znudzony telewizję, gdy nagle do domu wszedł Michael. Czy on nie powinien być u Rose ? Tak, dobrze słyszeliście. Przez ostatni czas ta dwójka bardzo dobrze zaczęła się dogadywać. Nie powiedzieli nam oficjalnie, że są parą, ale sądzę inaczej. Nie wnikam.
- A ty co tak wcześnie ? - Zapytałem wciąż gapiąc się w jakieś durne reality show.
- A bo musiała iść pożegnać Kate, więc nie chciałem im przeszkadzać. 
- Jasne...Chwila co ? Jak to pożegnać Kate ? - Spojrzałem się wreszcie na przyjaciela.
- A no bo rodzice po nią przyjechali i podobno wróciła z nimi.
Zerwałem się z miejsca i pospiesznie zacząłem zakładać buty. 
- O której ma samolot ?
- Emm.. - spojrzał na zegarek.- za 15 minut.
Chwyciłem kluczyki i wyszedłem z domu słysząc w tyle tylko głos Michaela krzyczącego "Powodzenia".


Dotarłem na lotnisko i pędem ruszyłem w stronę bramek. 
- Kiedy wylatuje samolot do Sydney ? - powiedziałem zdyszany.
Babka zajrzała do kartek.
- Przykro mi, wyleciał 3 minuty temu. 

______________________
Witam ponownie !
Na początek chciałabym was bardzo przeprosić, że rozdział nie pojawił się 18 dni ! Już tłumaczę. Rozdział miałam zaplanowany już dawno (chociaż nie wyszedł tak jak oczekiwałam), ale jak wiecie zbliża się zakończenie roku i z moimi ocenami... nie jest za ciekawie. Jest teraz wiele sprawdzianów jak i popraw, dlatego nie mogłam w ogóle wziąć się za pisanie. Za co bardzo jeszcze raz przepraszam. Poza tym Dziękuję wam za tyle wyświetleń !! <3 Jak to zobaczyłam to aż mi się ciepło na sercu zrobiło. I również dziękuję za te komentarze, bo nie zdajecie sobie sprawy jak one wspierają :* Dziękuję i postaram się rozdział dodać szybciej :)
Do następnego / Wtajemniczona x

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Rozdział cudowny !! Dlaczego mi to robisz ?! Ale powiedz, że ona wróci. Ona wróci prawda ?
Pozdrawiam i życzę weny <3